graj dalej

logo

Baza wiedzy

Artykuły dla dorosłych czytelników

Cykl: Adaptacja do przedszkola u dzieci z zaburzeniami: Czy to już koniec adaptacji?

Hurra! Udało się! Wybraliście świetne przedszkole, idealna lokalizacja, ciekawe zajęcia, miłe panie. Chodzicie razem już od kilku dni, dziecko już zostaje samo na krótki czas i nie płacze, albo w niewielkim stopniu. Czy adaptacja Twojego dziecka przebiegła prawidłowo? Kiedy poznać, że dziecko czuje się już swobodne, bezpieczne i zaakceptowało nowe miejsce?

Każdy rodzic zna swoje dziecko i z reguły potrafi ocenić jak się ono czuje. Co jednak, kiedy dziecko ciągle przy rozstaniu płacze, a przy odbiorze pani mówi, że wszystko było w porządku i tylko kiedy drzwi się zamknęły, przestało płakać? Czy zaufać jej słowom? Jak sprawdzić, czy rzeczywiście dziecko nie płacze całymi dniami, a pani tylko mówi, że było dobrze, żebyśmy nie wypisali dziecka?

Należy pamiętać, że małe dzieci, szczególnie te, które jeszcze nie mówią za wiele, wszystkie swoje emocje wyrażają płaczem lub radością i gestami. Płacz dziecka to dobry objaw, bo świadczy o prawidłowej więzi z najbliższymi, jest naturalną reakcją na sytuację stresową, a  trzeba wiedzieć, że dzieci nawet w starszych grupach miewają kryzysy, szczególnie po dłuższych nieobecnościach i też mogą reagować niechęcią i płaczem przy rozstaniu. Jeśli nie jesteś pewny czy płacz rzeczywiście towarzyszy tylko rozstaniom, może warto wypróbować metodę odprowadzania przez różne osoby? Jeśli dziecko przeważnie było odprowadzane przez mamę, z którą jest silnie związane, to rozstanie choćby z tatą, który wcześniej nie brał udziału w wycieczkach do przedszkola może być łatwiejsze (co nie oznacza, że nie ma silnej więzi z tatą, po prostu jest ona inna).

Równie ważny jest sposób rozstania. Nikt nikogo nie może popędzać w szybszym rozstaniu, ale wiedz, że im dłużej będziecie się rozczulać tym trudniej dziecku będzie się rozstać, dziecko otrzymuje złudną informację, że może jednak zabierzecie je ze sobą, albo chociaż zostaniecie, tak jak na samym początku, w sali. Dobrą taktyką jest ustalenie o jakiej porze umawiacie się na wyjście z przedszkola, nawet 3 – latek rozumie już stwierdzenie „po obiadku” i uwierz, że będzie po obiedzie wypatrywać Cię w oknie. Nie możesz więc zamiast po obiadku przyjść „po podwieczorku”, bo naruszysz w ten sposób jego poczucie bezpieczeństwa i zaufanie. Nie dziw się w takiej sytuacji, że dziecko płacze, jeśli rodzica nie ma o ustalonej porze, jest mu przykro i boi się, że o nim zapomniano. Dla Ciebie pół godziny to nic, dla czekającego dziecka to cała wieczność. Dotrzymuj obietnic!

Jeśli masz możliwość, w początkowym okresie nie zostawiaj dziecka na długie godziny, od otwarcia do zamknięcia placówki. Sytuacja zawodowa i życiowa może być różna i czasami nie ma innego wyjścia, lecz jeśli tylko masz możliwość wydłużaj czas stopniowo, aby nie zniechęcić dziecka faktem, że zawsze wychodzi ostatnie. Dobrze, jeśli w początkowej fazie dziecko będzie odbierane przed leżakowaniem, a dopiero gdy już widać będzie jego akceptację na to, gdzie się znajduje, można zostawiać je na spanie, powinien to być ostatni etap adaptacji.

Co zrobić gdy na początku adaptacji przydarzyła się Wam choroba i dziecko nie mogło chodzić do przedszkola? Niestety może się okazać, że po długiej nieobecności cały proces trzeba będzie zacząć od nowa. Być może będzie łatwiej niż za pierwszym razem, ale trzeba mieć świadomość, że może być również gorzej, bo dziecko już wie, że pójście do przedszkola wiąże się z rozstaniem. Istotne jest wobec tego, aby nie robić na samym początku „wagarów” od przedszkola, gdyż każda, nawet jednodniowa nieobecność, zaburza proces adaptacji. 

Dziecko, które zaakceptowało przedszkole i u którego adaptacja przebiegła pomyślnie, będzie szło do niego bez strachu i nerwów. Rozstając się mogą pojawiać się okresowe kryzysy, ale po zapewnieniu o której się widzicie ponownie i krótkim pożegnaniu, pójdzie ze swoją panią do sali. Przy odbiorze przez rodzica chętnie opowie co się działo w ciągu dnia, jest radosne i cieszy się na widok rodzica w sposób opanowany, nie sprawiając wrażenia, że chce uciec i potrzebuje „ratunku z opresji”. Jeśli jest zmęczone i osowiałe, być może należy rozważyć skrócenie liczby godzin.

Jak już wiemy, adaptacja jest procesem.  Przez całe życie doświadczamy zmian, ciągle musimy przystosowywać się do nowych warunków – zmieniając szkołę, pracę, partnera… Wymaga to od nas otwartości i elastyczności w zderzeniu z nowymi sytuacjami. Dzięki temu poszerzamy nasze horyzonty, stymulujemy swój rozwój i pozyskujemy korzyści emocjonalne, społeczne, intelektualne. Jednak żeby zmiana przyniosła nam pozytywne efekty, musimy widzieć jej sens i zaakceptować ją. To samo dotyczy dzieci. Jeśli do przedszkola będzie przychodzić tylko dlatego, że nie ma innego wyjścia, niewiele z niego skorzysta. Do placówki przychodzą bowiem także dzieci z rodzin, gdzie np. jeden z rodziców nie pracuje i zasadniczo mógłby się poświęcić opiece nad dzieckiem, jednak dziecko przychodzi do przedszkola aby właśnie nabyło różnych doświadczeń. Rachunek zysków nie zawsze jednak wyjdzie na plus dla dziecka, jeśli nie zrozumie ono w jakim celu znajduje się w placówce. Gdy będzie czuło się opuszczone, nie będzie chciało podjąć się eksploracji otoczenia. Trzeba też wiedzieć, że dziecko które prawidłowo zaadaptowało się w przedszkolu, na późniejszych etapach edukacji oraz w trakcie kolejnych życiowych zmian, także już jako dorosły człowiek, będzie potrafiło szybciej dostosować się do zmieniających się warunków i czerpać z nich jak najwięcej korzyści.

Kiedy więc kończy się adaptacja? Kiedy masz spokojne sumienie o własne dziecko. Kiedy czujesz, że jest dobrze zaopiekowane, nie odczuwasz poczucia winy i nie zadręczasz się myślami o to co robi i jak się czuje. Widzisz, że po powrocie z przedszkola dziecko ma dobry humor i apetyt, śpi spokojnie, nie reaguje nerwowo na samo wspomnienie przedszkola. Jeśli odczuwasz wewnętrzny spokój i Twoje dziecko również.